menu województwa

Klane i krychane, czyli regionalne tłuczone ziemniaki. Śląska nazwa przebija wszystko

Ziemniaki – niby zwykłe, a jednak niezwykłe. Jemy je niemal codziennie, ale to, jak je nazywamy po ugotowaniu i rozgnieceniu, potrafi zdradzić, z jakiego regionu Polski pochodzimy.

Regionalne nazwy dotykają nawet... ziemniaków.
Źródło zdjęcia: Adobe Stock

Na naszym fanpage’u na Facebooku wywiązała się gorąca dyskusja, z której jasno wynika: tłuczone ziemniaki mają więcej nazw, niż moglibyśmy przypuszczać.

Tłuczone, duszone, a może ubite?

Ziemniaki to jeden z największych klasyków polskiej kuchni. Wydaje się, że znamy je na wylot – gotowane, pieczone, smażone, a także w tej jednej, szczególnej wersji: rozgniecione widelcem lub tłuczkiem i podane obok kotleta czy sosu. W większości domów to po prostu "tłuczone ziemniaki", ale jak pokazała dyskusja na naszym fanpage’u, wcale nie wszędzie tak się je nazywa. I tu zaczyna się prawdziwa podróż po Polsce.

W komentarzach od razu dało się zauważyć, że wiele osób z Kielc i okolic mówi na nie "ubite". Proste i dosadne – w końcu chodzi o to, żeby porządnie je ubić. Na Kujawach natomiast częściej pada słowo "krychane", które brzmi bardziej swojsko i miękko. W innych rejonach Polski spotkaliśmy się z określeniem "duszone" albo nawet "potrampane". Każda z tych nazw ma swój urok i swoje regionalne korzenie, a wszystkie łączy to, że odnoszą się do tego samego, ukochanego dodatku obiadowego.

Śląskie określenie nie ma sobie równych

Prawdziwy ogień w dyskusji rozpaliły jednak śląskie określenia. To właśnie tam ziemniaki nie są zwyczajnie tłuczone, ale "sztamfowane". Brzmi to solidnie, mocno, tak jakby nawet same ziemniaki nabierały dodatkowej siły. Ale to jeszcze nie koniec. W komentarzach pojawiła się również nazwa "uklane" – krótka, zadziorna i zupełnie inna niż wszystkie.

Oczywiście są też wersje bardziej eleganckie, znane głównie z restauracji, czyli francuskie "puree". Brzmi światowo, ale w domowych kuchniach wciąż wygrywają nasze rodzime określenia. Bo przecież nie ma nic bardziej swojskiego niż miska gorących, świeżo utłuczonych ziemniaków polanych masełkiem i posypanych koperkiem. Prawda?

Cała ta różnorodność pokazuje, jak bogaty jest język i jak bardzo jedzenie potrafi łączyć, ale i dzielić w dyskusjach.

Czytaj więcej